„Usta jego przesłodkie
i cały jest pełen powabu.
Taki jest miły mój, taki
jest przyjaciel mój,
córki jerozolimskie!” Pnp
5,16
Dzieci, praca, rachunki,
kłopoty finansowe- zwykła szara codzienność uwikłana w rutynę,
pośpiech, zmęczenie, znużenie, obawy, strach, niezrozumienie i
bezsilność – sprawiły, że bliskość z mężem spadła na
ostatnie miejsce w liście moich priorytetów. Tak nisko, że w
pewnym momencie bycie z nim wydawało mi się niemożliwe...
A jednak nadal jesteśmy...
W tej przemianie bardzo
pomogło mi motto wypisane przez mojego męża, które zawisło na
lodówce w kuchni: „kto chce szuka sposobów, kto nie chce szuka
powodów”. Długo się z nim nie zgadzałam. Będąc w głębokiej
beznadziei zaczęłam jednak szukać sposobów. Uchwyciłam się
spotkań żon i czytaniu książki „Jaką żoną jestem?” Chociaż
udzielenie odpowiedzi na to pytanie w tamtym momencie było bardzo
trudne, a niektóre treści wręcz mnie złościły czułam, że tak
naprawdę to, o czym pisze Linda jest moją tęsknotą.
Co się stało, że jeszcze
tak niedawno ukochany, najdroższy, jedyny, wyczekany, wymarzony i
wymodlony mąż stał się tym, który jest odległy, obcy i
znienawidzony? Nasze światy się rozbiegły. Zabrakło czasu dla nas
na nas.
Może i Ty zadajesz sobie
pytanie: gdzie się podziała nasza bliskość? Może się
zastanawiasz: co zrobić żeby wróciła?
Zmień to, co możesz
zmienić. Pamiętaj tylko, że nie możesz zmienić
męża...(ślubowałaś dozgonną miłość tylko jemu)
I chociaż bardzo byś
chciała, żeby to on się zmienił, uwierz mi nie zrobisz tego.
Jedyne co możesz zmienić -
to siebie.
Takie
jest moje doświadczenie. Żadne prośby, tłumaczenia, obrażanie,
manipulacje nie były w stanie zmienić mojego męża.
Pomogło przeprogramowanie
swojego myślenia.
Może znasz tak zwaną
gonitwę myśli w Twojej głowie, takie gadanie do siebie. Zwróć
proszę uwagę, w którym kierunku biegną Twoje myśli, jakich słów
używasz, jeżeli ucieknie Ci autobus albo wkurzy Cię mąż.
Zatrzymaj się i powiedz sobie stop - zawsze, a szczególnie wtedy,
gdy zaczynasz gadać negatywnie na swojego męża, zamiast
porozmawiać z nim o tym co myślisz i czujesz w danej sytuacji. To
jest niebezpieczne myślenie, które bardzo niszczy. Zamiast tego
włącz pozytywne myślenie.
Ja postanowiłam na nowo
włożyć rożowe okulary, by dostrzegać dobro w moim mężu, by móc
powiedzieć:
„Usta jego przesłodkie
i cały jest pełen powabu.
Taki jest miły mój, taki
jest przyjaciel mój,
córki jerozolimskie!” Pnp
5,16
daleko mi jeszcze do tego,
ale werset ten zachęca mnie, bym zaczęła zwracać uwagę na to jak
wspaniały jest mój mąż. Żebym spoglądała na niego oczami
pełnymi miłości. Rozkochała się w nim na nowo. Bym patrzyła
przez różowe okulary i o tym opowiadała.
Pomaga mi w tym ćwiczenie
się w dokańczaniu zdań budujących pozytywny obraz mojego męża.
Myślę, mówię, bądź
piszę na kartkach do mojego męża
Podoba mi się, gdy...
Dziękuję Ci za...
To dobrze, że...
Podoba mi się w Tobie...
Doceniam..
Pomogłeś mi...
Dzięki Tobie...
Pociąga mnie w Tobie...
Interesuje mnie w Tobie...
Jak za dawnych czasów
bywało. Staram się wydzierać z codzienności czas dla nas...
E
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz