środa, 21 października 2015

(Nie) moje spojrzenie na seks...


Moja wiedza na temat współżycia podczas wchodzenia w małżeństwo o dziwo była cząstkowa a nawet zerowa.
Ekscytujące było oczekiwanie na współżycie - do dnia ślubu żyliśmy w czystości, lecz czar prysł w noc poślubną. W jakimś sensie nastąpiło rozczarowanie życiem seksualnym. Poczułam się zawiedziona i oszukana, ale nie przez mojego męża.

Nikt nam nie powiedział na starcie naszego małżeństwa, że współżycia trzeba się nauczyć!
Nie jestem w tym doświadczeniu osamotniona- stąd poniższy artykuł, który mam nadzieję, będzie dobrą nowiną na temat seksu.

Poniższy tekst jest kompilacją wypowiedzi różnych żon.

Sama się sobie dziwię, że pomimo „świadomego” przygotowywania się do ślubu tak łatwo dałam się zmanipulować „wyprodukowanej przez media fantazji”.
„Wiedza” na temat współżycia docierająca różnymi kanałami (filmy, prasa młodzieżowa, edukacja seksualna w szkole, życie słyszane zza ściany…) niestety bardzo mocno okaleczyła moje wyobrażenie na temat seksu i budowania bliskości między mężczyzną a kobietą. Kłamstwa z jakimi się spotkałam wmówiły mi:
że współżycie to banalna sprawa, bo przecież pod względem fizycznym każdy mężczyzna pasuje do każdej kobiety,
że seks równa się orgazm u kobiety,
że mężczyzna może współżyć cały czas,
że do zaistnienia współżycia potrzebna jest romantyczna atmosfera, odpowiedni strój,
że można współżyć wszędzie i o każdej porze,
że zbliżenie zawsze jest przyjemne i powinno trwać co najmniej godzinę.


Błędne wyobrażenie na temat współżycia zostało także ukształtowane - jakże przykro to stwierdzić - przez ludzi kościoła, którzy ukazując współżycie w kontekście grzechu i cudzołóstwa wytworzyli we mnie strach przed współżyciem i przekonanie, że cały ten seks jest grzeszny. Nie wyobrażałam sobie współżyć w obecności świętych obrazów.
Z radości współżycia okradły mnie zasłyszane słowa:
że małżonkowie nie powinni się rozbudzać, kiedy nie planuje się aktu małżeńskiego,
że nie można pozwolić sobie na fantazje w łóżku,
że akt małżeński ma prowadzić do poczęcia dziecka, a nie do dużej, szalonej radości,
że seksowne zachowanie jest nie na miejscu.
Nadmierne uduchowienie współżycia zabiło w nas ducha swobody i prostoty.


Dopiero jako żona usłyszałam o pozytywach współżycia…

Współżycie  z tym samym współmałżonkiem  jest zawsze różne i rzeczywiste, za każdym razem inne (dotyczy to częstotliwości i długości współżycia, motywacji, rytmu, rytuałów lub spontaniczności) i nie oznacza że któreś zbliżenie jest lepsze czy gorsze. Seks ma dostarczać przyjemności i być wyrazem bliskości. W praktyce oznacza to, że trzeba się siebie uczyć. Dowiedzieć tego co sprawia przyjemność a co przykrość. Pomóc mogą w tym przede wszystkim szczere rozmowy ze współmałżonkiem na ” te” tematy, czasem nawet dla nas wstydliwe. Pierwszy kontakt fizyczny może być wręcz nieudany i nie nasza w tym wina, że nie umieliśmy się kochać.

Może też tak się zdarzyło, że przed wejściem w małżeństwo popełniłaś błędy w tej dziedzinie lub ktoś cię skrzywdził i nie widzisz dla siebie nadziei. Ale wiedz, że te myśli podsuwa ci oskarżyciel. Natomiast Bóg mówi, że możesz zacząć od nowa. Sferę seksualną można uzdrowić, naprawić, polepszyć.

Wbrew temu co słyszałaś Bóg opowiada się za odczuwaniem przyjemności. On chce, by „bycie jednym ciałem” przynosiło radość fizyczną i duchową, dlatego tej dziedzinie błogosławi. Nie musicie być duchowi przed Bogiem, by błogosławił Wasze współżycie. On przez sakrament udzielił  już pozwolenia, by czerpać z seksu radość. Bóg także błogosławi małżeństwo przez więź seksualną. Współżycie jest dobrem dla małżeństwa i je buduje. Bóg chce, by małżonkowie przeżywali niewiarygodną i cudowną rozkosz w małżeństwie…

Może stawiasz sobie pytanie:
Ale czy to jest naprawdę możliwe?
Jak ugryźć ten temat, by współżycie było tym czego chce Bóg?
Gdzie się tego nauczyć?
Jak stać się wspaniałą kochanką i partnerką seksualną?  

Jeśli nie wiesz jaka masz być dla swojego męża zachęcam Cię przede wszystkim do sięgnięcia do Słowa Bożego. Ono jest dobrym lekarstwem i wskazuje właściwą drogę, gdy inne „źródła” zawodzą, w Nim znajdziesz wskazówki bardzo inspirujące - 

Jak stać się wspaniałą partnerką seksualną i kochanką?

Zanim zaczniesz czytać dalej zasłuchaj się w Słowie Życia
Rozważ fragmenty Księgi Przysłów 5,15.18-19
Zapisz na kartce kilka przymiotników opisujących żonę jako partnerkę seksualną.

15 Pij wodę z własnej cysterny,
tę która płynie z twej studni.
18 Niech źródło twe świętym zostanie,
znajduj radość w żonie młodości.
19 Przemiła to łania i wdzięczna kozica,
jej piersią upajaj się zawsze,
w miłości jej stale czuj rozkosz.
.

Przeczytaj także  Pieśni nad Pieśniami 7,1-9 ( a najlepiej całą księgę)
Zapisz swoją odpowiedź na pytanie jaką kochanką jest oblubienica?

1 Obróć się, obróć, Szulamitko,
obróć się, obróć, niech się twym widokiem nacieszymy!
Cóż się wam podoba w Szulamitce,
w tańcu obozów?
2 Jak piękne są twe stopy w sandałach,
księżniczko!
Linia twych bioder jak kolia,
dzieło rąk mistrza.
3 Łono twe, czasza okrągła:
niechaj nie zabraknie w niej wina korzennego!
Brzuch twój jak stos pszenicznego ziarna
okolony wiankiem lilii.
4 Piersi twe jak dwoje koźląt,
bliźniąt gazeli.
5 Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości.
(………..)
Oczy twe jak sadzawki w Cheszbonie,
u bramy Bat-Rabbim.
Nos twój jak baszta Libany,
spoglądająca ku Damaszkowi.
6 Głowa twa (wznosi się) nad tobą jak Karmel,
włosy głowy twej jak królewska purpura,
splecione w warkocze.
7 O jak piękna jesteś, jakże wdzięczna,
umiłowana, pełna rozkoszy!
8 Postać twoja wysmukła jak palma,
a piersi twe jak grona winne.
9 Rzekłem: wespnę się na palmę,
pochwycę gałązki jej owocem brzemienne.
Tak! Piersi twe niech mi będą jako grona winne,
a tchnienie twe jak zapach jabłek.




W księdze Przysłów  żona jawi się jako źródło, woda, studnia... Co to znaczy? Posiadanie własnej studni jest bogactwem. Wyobraź siebie jako takie bijące źródło na pustyni lub w górach, u którego zasiada twój mąż po trudach dnia. Co on może tam znaleźć? Czy może odnaleźć siłę i spokój? Słowo Boże zachęca by, żona - partnerka seksualna jak dobra woda przynosiła  ze sobą zaspokojenie pragnienia, była życiodajna, ożywcza, przywracająca siły, wyłączna, stanowiąca bogactwo dla męża, cenna, osładzająca życie, dająca odpoczynek i wytchnienie, młoda, niezmienna, stała, otwarta, skromna, pokorna, zwyczajna- niezwyczajna, atrakcyjna, smaczna, nie była ciężarem. By jako partnerka seksualna była otwarta, stale bijąca, świeża, radosna i dająca radość, miła, wdzięczna, zadbana, gładka, powabna, aksamitna, rozebrana, miłująca, rozkoszna, upajająca miłością, gasząca pragnienie męża, miła, rozkoszna, kojąca, rozwijająca się, powabna, dająca młodość, chciała współżyć.

W Pieśni nad Pieśniami duch Boży podpowiada jak budować piękną bliskości ze swoim mężem, jak stać się oblubienicą kochanką.
Oblubienica tańczy przed Oblubieńcem,  pomiędzy jego nogami, pozwala się dotykać, eksponuje piękne kształty bioder, brzucha, piersi; uwodzi zmysłowością; rozkoszuje się pocałunkami, pozwala się zaplątać mężowi we włosach; cudownie pachnie, ma miękką skórę, pozwala się obejmować i pieścić i sama odwzajemnia pieszczoty; potrafi całować  z żarliwością  wielką; jest rozpalona  i namiętna, a jednocześnie obdarza pokojem i szczęściem; zachwyca się mężem jego budową ciała, mówi mu komplementy; pozwala na to by mąż prowadził, jest otwarta na jego pomysły; jest świadoma swego piękna, jest wdzięczna, pełna rozkoszy; ku mężowi zwraca swe pożądanie; pomysłowa (o świcie, wśród gaju oddająca swą miłość), dla męża zachowująca słodycz owocu- ubiór i słodycz słowa, mówi mu dobre słowa; jest przyjaciółką; daje otoczyć się jego miłością, dostrzega jego miłość, opowiada o niej; jest pełna wdzięku, słucha męża, jest mu oddana „mój miły jest mój, a ja jestem jego”, nie opuszcza umiłowanego, stoi za nim, czarująca spojrzeniem; daje się zdobywać, zapraszająca do swego ogrodu, otwarta na pukanie męża, czujna na jego potrzeby; naga; tęskniąca za ukochanym; wsparta na swoim oblubieńcu; ceniąca miłość do męża nad wszystko; stawiająca współżycie z mężem na pierwszym miejscu…

Czujesz się podekscytowana? To dobrze… 
Czujesz opór przed tym, by ci się chciało współżyć ze swoim mężem? Nie wierzysz w to, że możesz być niegasnącą fontanną rozkoszy? Jeśli tak myślisz to zachęcam Cię 
oddaj swoją sferę seksualną oraz rozwój waszej intymności Panu Bogu.

Możesz to zrobić w takiej krótkiej modlitwie:

Panie Boże proszę oczyść moją pamięć i ciało.
I daj nam cieszyć się dobrym seksem. Amen




opracowała E
zdjęcia pobrane z internetu


środa, 19 sierpnia 2015

Małżonka- akrostych

Z psalmu ślubnego 

<<Szczęśliwy każdy, kto boi się Pana, 
który chodzi Jego drogami! 
Bo z pracy rąk swoich będziesz pożywał, 
będziesz szczęśliwy i dobrze ci będzie


Małżonka twoja jak płodny szczep winny 
we wnętrzu twojego domu. 
Synowie twoi jak sadzonki oliwki 
dokoła twojego stołu.>> PS128,1-3


Tak dla naszej pamięci i zmagania się ze sobą - 

akrostychy do słowa MAŁŻONKA.

Takie chciałybyśmy być  dla swoich mężów


Mądra (życiowo)
Akceptująca
Łagodna
Życzliwa
Obowiązkowa
Naturalna
Kochająca
Afirmująca męża (MW)



Miłosierna
Angażująca się w rozwój relacji z Bogiem
Łagodna
Żona mądra
Otwarta na pomysły Michała
Nie narzekająca
Kompan, przyjaciel
Angażująca się w rozwój naszej rodziny (HS)


Miłością obejmująca

Adekwatnie znająca swoją wartość
Łagodna dla Męża i rodziny
Żona na pełny etat i bez kompromisów
Obowiązki wypełniająca z radością
Nie narzekająca
Kreatywna w każdej dziedzinie
Adorująca i wysławiająca Stwórcę swoim życiem w małżeństwie (AK)


Mało mówi, dużo robi

Akceptuje w całości
Łaskawa
Żarliwie modli się za męża
Obfituje w dobre słowa
Nieba by przychyliła
Kreatywna w seksie i nie tylko
Aktywna (MK)

Małżeństwo postawię na pierwszym miejscu
A o swojej zmianie pamiętająca
Łagodna w osądzaniu i mówiąca słowa budujące
Że będę budować bliskość i cię nie opuszczę, aż do śmierci
Ofiarowująca dziękczynienie Bogu za męża
Nie narzekająca a wdzięczna Bogu i mężowi
Koncentrująca się na tym co pozytywne oraz potrzebach zachęty i szacunku
Atmosferę miłą w naszym związku budująca (ES)

Mąż na pierwszym miejscu
Angażowanie uwagi w kierunku męża i małżeństwa
Łaska płynąca z sakramentu małżeństwa, z modlitwy
Życie ze świadomością końca
Otwartość na męża, na zmianę siebie
Nastawienie pozytywne
Kierowanie się w stronę celu, wizji małżeństwa
Afirmowanie i docenianie męża (MŚ)

Miłością opętana
Akceptująca
Łaskawym okiem patrząca (czyli nie krytykująca)
Żartu się trzymająca i żarliwiej modląca
Opanowana
Niespodzianki szykująca
Kochanką męża będąca
A o uczuciach dużo dużo więcej mówiąca (AB)

Miłość i modlitwa
Akceptacja męża
Łaska od Boga
Życzenie dobra
On Jezus Chrystus jest w centrum
Nieustanna praca nad sobą
Komunia małżeńska w mocy Ducha Świętego
A na końcu drogi wspólne niebo DAJ NAM BOŻE! (AgB )

MIŁOSIERNA względem siebie i męża 
AKCEPTUJĄCA siebie i męża i nasze różnice
ŁASKAWA i łagodna
ŻARLIWIE modlącą się i ŻALE wylewającą przed Panem Bogiem
OTWARTA na inne wizje i pomysły, i OKAZUJĄCĄ szacunek, uznanie i wdzięczność mężowi 
NIENARZEKAJĄCĄ 
KOCHAJĄCA
ATRAKCYJNA (JM)



czwartek, 11 czerwca 2015

Jak dobrze jest dziękować...


Żony jak dobrze, że jesteście - kolejne pół roku za nami. Ku odświeżeniu i refleksji małe podsumowanie minionego czasu.
Nasze spotkanie odbywało się tym razem w dość nietypowym miejscu- świętowałyśmy we włoskiej restauracji dzieląc się jednocześnie naszymi postępami. Dobrze jest dziękować, za ten czas...


Odpowiadając na pytanie: Co tak naprawdę jest dla mnie ważne? - wróciłyśmy do naszych Deklaracji celu małżeństwa. Otóż naszym wnioskiem jest potrzeba zapisania tego celu na osobnej kartce i częste wracanie do podjętych postanowień.

Posiadanie takiej listy priorytetów jest przydatne w dokonywaniu różnych innych wyborów.

Deklaracja celu małżeństwa pomaga mi sprawdzać czy idę właściwie obraną drogą.
Jeżeli moim priorytetem jest mąż i rodzina, wszystkie inne sprawy temu podporządkowuję. Wydaje się naturalne, że na początku macierzyństwa mąż „odchodzi w odstawkę”, ponieważ dziecko w sposób sobie właściwy domaga się i wymaga bliskości mamy. Niemniej jednak szczególnie  starszym dzieciom najbardziej potrzebny jest widok kochających się rodziców.  Uświadomienie sobie tego pomaga bardziej skoncentrować  się na mężu. Także popatrzenie z perspektywy przyszłego czasu na nasze wspólne życie oraz odpowiedzenie sobie na pytanie: jak nasze małżeństwo będzie wyglądać za 30 lat, czy będę zadowolona z moich wyborów może pomóc przyjąć właściwa perspektywę dla swojego małżeństwa.

Bycie darem dla męża oraz ogarnianie go modlitwą to nie lada wyzwanie i zadanie. Ciekawą spraw ą wydaje się, że kiedy odpuszczam mężowi (czytaj rezygnuję z marudzenia, nie naciskam, pozwalam działać  w jego własnym tempie, nie próbuję postawić na swoim), wtedy mąż zaczyna działać. Cennym czasem dla małżeństwa są rozmowy z mężem. Uczestniczenie w grupie motywuje do podejmowania pracy nad sobą, pomaga teorię wcielać w życie, czynić coś dobrego dla małżeństwa i unikać zastoju. 

Podejmowanie pracy nad sobą, nad swoim małżeństwem, sprawia że nie zostawiam spraw ślepemu losowi i mogę mieć nadzieję, że inwestując czas w rozwój siebie, męża i małżeństwa nie będziemy żyli „razem, ale osobno”, jak dwoje obcych sobie ludzi, lecz będąc  ze sobą blisko, będziemy przez całe życie szczęśliwi, że nie zmarnowaliśmy siebie.

Odpowiadając na pytanie: Co czuje mój mąż mając mnie za żonę? dzieliłyśmy się naszymi postępami w realizacji postanowienia: świat bez narzekania i noszenia bransoletki…  ech, jak dużo negatywów sączy się wokół  i jakże ciężko się od tego odciąć. Sama świadomość, że narzekam już jest lecząca. Świadomość tego, że narzekanie jest jadem zatruwającym i niszczącym motywuje do unikania osób narzekających, zamilknięcia przed najbliższymi, nie wyładowywaniu swojej frustracji na mężu lecz raczej przerzuceniem trosk na Pana Boga. 

Pomocą w osiągnięciu tego celu może być uświadomienie męża, że noszę bransoletkę po to, żeby mówił mi, kiedy narzekam. Zaskakujące może się wydawać, że ogólnie nie narzekam, ale na męża czy mężowi tak, szczególnie, gdy brakuje cierpliwości. 

Zastanawiałyśmy się nad tym, gdzie leży granica pomiędzy narzekaniem, a informowaniem, czy dzieleniem się z mężem trudami mijającego dnia. W uniknięciu nieporozumienia wydaje się dobre uprzedzenie męża po co pewne rzeczy mówię, np. nie oczekuję porady lecz tylko pocieszenia czy wysłuchania; łagodność w przypominaniu o różnych sprawach oraz napełnianie się tym, co pozytywne.

Pomaga w tym na pewno wdzięczność. I tu  w tym miejscu dotykałyśmy ponownie rozdziału: Czy jestem skłonna zmienić swoją postawę?  Teoretycznie tak. Praktycznie, jak się okazuje też. Po prostu trzeba zabrać się do bycia wdzięcznym i zaczyna się powoli widzieć owoce. Np. zakładka wdzięczności z cytatem: i bądźcie wdzięczni postawiona w widocznym miejscu przypomina, że naprawdę mam za co być wdzięczna i Bogu i mężowi. Pisanie pamiętnika wdzięczności sprawia, że kiedy czytam go powtórnie wzmaga się we mnie wdzięczność do męża i widzę dobro i ono nie umyka – taki pamiętnik może stać się cennym prezentem np. z okazji rocznicy ślubu . 

Zebrało nam się na sentyment i zaświecił blask w oczach, gdy wspominałyśmy początki znajomości z naszymi mężami i historie z odkopywaniem starych miłosnych listów, maili czy smsów- zapisywaniem ich na kartce czy tworzeniem  albumu ze zdjęciami . Przypomnienie starych, ale jakże dobrych dziejów wzmaga wdzięczność. 

Ucieszyłyśmy się tą myślą, że nie jesteśmy same, że nasi mężowie pomogli stać nam się mamami. Naprawdę mamy być za co wdzięczne. Wdzięczność jest lekiem na depresję, zazdrość, złość lekiem przynoszącym radość i odbudowującym, pozwalającym budować  klimat bliskości i o tym snuł się nasz ostatni wątek.

Ale o tym niebawem…


Opracowała E

poniedziałek, 25 maja 2015

Co mi da zbliżenie się do Ciebie?


Podczas majowego spotkania żon odpowiadałyśmy na pytania, które Linda Dillow stawia w rozdziale ,,Co mi da zbliżenie się do Ciebie?" w książce ,,Jaką żoną Jestem?". Chyba najwięcej trudności sprawiła nam odpowiedź na zadanie - w kilku zdaniach opisz sytuację, w której użyłaś słownej zachęty wobec swojego męża. Nasze odpowiedzi brzmiały: 
  • zachęcam go mówiąc, że fajnie się bawi z dziećmi.
  • On czuje się doceniony ale mnie wydaje się, że zachęcam za mało.
  • Trudne pytanie.
  • Chwalę ale też często daję instruktarz.
  • Odkąd dostrzegam jego potrzeby łatwiej mi go wspierać.
Autorka przekonuje, że mąż jest dla nas darem Boga i pyta jak my odbieramy zmianę nastawienia z ,,mam do tego prawo" na ,,jest to dar od Boga".
  • To co otrzymuję od męża jest darem dla mnie.
  • Na początku żyłam tym, że mąż jest dla mnie darem ale z czasem stało się to trudne.
  • Jeśli przyjmuję działania męża jako dar - mam szacunek, a jeśli coś wyszarpie to nie koniecznie mam do tego szacunek.
  • Świat dzisiaj krzyczy, że mamy prawo do wielu rzeczy, jesteśmy tego warte, to nam się należy jednak cały świat jest dla nas darem od Boga. Mężowie są dla nas darem, pytanie co my z tym zrobimy. 
  • To, że mój mąż mi pomaga powinnam traktować jak dar, który trzeba pielęgnować. To co dostajemy nam się nie należy ale jest darem od Boga - trochę to brutalna prawda.
  • Ja też jestem darem dla mojego męża więc powinnam pamiętać np. o dbaniu o siebie. 

sobota, 25 kwietnia 2015

Boże powołanie dla żony

Linda Dillow w książce ,,Jaką żoną Jestem?" wyjaśnia dlaczego Bóg nazywa kobietę pomocą i dlaczego to jej nie uwłacza, oddaję głos autorce:  ,,W księdze Rodzaju 2:18-25 Bóg nadaje kobiecie swoje pełne mocy imię Ezer. Zdaje się mówić: ,,Teraz to ty, zwana żoną, masz ten sam przywilej i odpowiedzialność co ja. Nadaję ci jedno z moich imion - Pomoc. Być pomocą to być podobną do mnie. Tak jak ja staję u twego boku jako Pomoc, tak proszę ciebie, być ty stała u boku swojego męża i zaspakajała jego potrzebę szacunku jako jego osobisty, bliski pomocnik. Tylko ty będziesz wiedziała, jakiego rodzaju szacunku potrzebuje. Tylko ty staniesz się jego oddanym sojusznikiem, najbliższym towarzyszem. Tylko ty będziesz wiedziała, jak zaprojektować osobisty program dla swojego wyjątkowego mężczyzny." ,,Jaką żoną Jestem?" s. 120, Linda Dillow.

W grupie żon odpowiadałyśmy na pytanie postawione przez autorkę: czy nauczanie na temat słowa ezer pomogło ci zrozumieć i zaakceptować dlaczego jesteś nazwana ,,pomocą"?
Odpowiedzi uczestniczek:
  • To wyjaśnienie uświadomiło mi, że Bóg też jest pomocą, skoro Jemu to nie uwłacza to dlaczego ma uwłaczać mnie.
  • Słowo pomoc jest tutaj rozumiane jako bycie ekspertem od swojego męża. Żona zna najlepiej mocne i słabe strony męża, wie w czym potrzebuje pomocy, wsparcia.
  • Pomagając mężowi staję się podobna do Boga.
  • Dla męża nie jest najważniejsza moja praca fizyczna jak np. sprzątanie, gotowanie itp. ale to czy znajdzie we mnie oparcie.
  • Nie muszę być pomocą idealną, muszę do tego zaprosić Boga.
  • Pomoc żony nie ma być pomocą służącej a pomocą bożą, tj, misja.
  • Bycie pomocą jest przywilejem i odpowiedzialnością, darem. Aby być pomocą bożą powinnam podnosić swoje kwalifikacje i stawać się podobną do Boga. Jeśli więcej będę kochała Boga to będę wiedziała co robić.
  • Moja rola jest kluczowa, tj. zadanie i dar, którym Pan Bóg mnie obdarzył. 
  • Źródłem bycia prawdziwą pomocą jest miłość.
  • Jest dla mnie naturalne, że Bóg jest przy mnie i jest mi pomocą. Dla mnie najbliższą osobą jest mąż. 
  • Bycie pomocą to nie jest nic złego. Rola żony to duża sprawa i odpowiedzialność. Jako żona mam wielki wpływ na męża. Potrzeba odrzucić myślenie o swoim egoizmie. Świat mówi co innego, trzeba się zbuntować i iść inaczej.
  • Jezus służył więc powinniśmy chcieć go naśladować.
  • Zwracać uwagę z miłością.

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Okazywanie szacunku mężowi w praktyce

Dla każdego mężczyzny ważne jest aby otaczający go ludzie obdarzali go przede wszystkim szacunkiem. Nie może tego zabraknąć również ze strony jego wybranki. Podczas kwietniowego spotkania w grupie żon, starałyśmy się odpowiedzieć na pytanie postawione w książce ,,Jaką żoną Jestem?"  co oznacza w praktyce bezwarunkowe okazywanie szacunku twojemu mężowi? Poniżej możecie się zapoznać z odpowiedziami uczestniczek.
Bezwarunkowe okazywanie szacunku mojemu mężowi w praktyce to przede wszystkim:
  • Wspieranie jego pomysłów jeśli nie prowadzą do grzechu.
  • Nie krytykowanie męża w towarzystwie.
  • W czasie nieporozumień nie używanie słów typu ty zawsze, ty nigdy.
  • Pytanie męża o zdanie w sprawach domowych np. zakupu sprzętu.
  • Zauważanie męża i jego potrzeb, pochwała, wyświadczanie dobra, docenienie jego obecności jako daru.
  • Bezwarunkowe okazywanie szacunku, nie mam oczekiwać, że będę na niego wpływać.
  • Trudno mi przyjąć słowo bezwarunkowo.
  • Ćwiczenie się w tym aby dać się wypowiedzieć do końca, nie ocenianie sposobu myślenia męża, on może mieć inną wizję.
  • Okazywanie więcej troski, przy dzieciach zapomina się o tym, że mąż jest ważniejszy.
  • Entuzjazm dla jego pomysłów, zachęcanie go a nie narzekanie.
  • Dbanie o to aby np. się z nim pożegnać/przywitać.
  • Mam problem z rozkazywaniem mężowi, muszę nad tym popracować.
  • Zgadzanie się z tym co mówi mąż w towarzystwie.
  • Dbanie o zgodę w wychowaniu dzieci, mieć to samo zdanie.
  • Dbanie o świąteczny klimat posiłków.
  • Dziękowanie za pomoc w codziennych obowiązkach.
  • Uświadomienie sobie jakie wzorce wynosimy z domu, nie powielanie złych wzorców. 

czwartek, 9 kwietnia 2015

Karta Rozmowy Małżeńskiej

Artykuł ukazał się na stronie makulka.blogspot.com
Karta Rozmowy Małżeńskiej to bardzo praktyczna książka do czytania we  dwoje. Jej celem jest wzbogacenie przeżywania rozmowy, aby para mogła delektować się dialogiem i wspólnym przebywaniem ze sobą.

czwartek, 26 marca 2015

Mąż, teściowa i synowa

Ostatnio uczestniczyłam w ciekawych wykładach dotyczących relacji rodziców i teściów z dziećmi zatytułowanych „Mąż, teściowa i synowa”.  Temat bardzo ważny i warto się na nim pochylić, ponieważ prawnicy zgodnie przyznają, że najczęstszym powodem rozwodu jest właśnie  matka lub teściowa. Poniżej wypunktowałam najważniejsze kwestie, które warto sobie zapamiętać:



1.Sposób dobierania się ludzi w pary:

Małżeństwa najczęściej „parują się” na zasadzie podobieństwa, a dotyczy to szczególnie podobnych słabości i kompleksów. Natomiast różnią się sposobem rekompensowania sobie tych słabości bądź kompleksu, co może powodować niezrozumienie u współmałżonka, a w konsekwencji konflikty. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś to warto wgłębić się w swoje małżeństwo i znaleźć wspólną słabość, bo to na pewno was do siebie zbliży i pozwoli lepiej zrozumieć.  Najczęściej te słabości wynosimy z naszego rodzinnego domu. Dlatego to co jest złe (np. alkoholizm, przemoc, brak poczucia własnej wartości), co może ciągnie się latami, pokoleniami w naszej rodzinie, trzeba w końcu zmienić, „przerwać”, aby nie przekazać tego kolejnemu pokoleniu. Natomiast to, co dobre otrzymaliśmy od naszych rodziców powinnyśmy przekazywać dalej.

2. Kiedy w małżeństwie pojawia się dziecko:

Dobrze jest jeśli małżonkowie po ślubie dadzą sobie trochę czasu zanim pojawi się owoc ich miłości na stworzenie wspólnych zasad, jakie będę panowały w ich domu. Wiadomo, że każdy z nich wyniósł inne nawyki ze swoich domów rodzinnych, dlatego  dobrze jest je poddać rewizji, aby nie powielać tych negatywnych, a najlepiej wspólnie wypracować nowe zasady , jakie będą funkcjonowały w domu nowożeńców.

Dziecko powinno być „po drodze” tzn. celem małżeństwa nie powinno być rodzicielstwo. Natomiast kiedy już pojawi się dziecko, powinno ono wiedzieć,  że nie jest najważniejsze, nie jest „pępkiem świata”, ale to rodzice są dla siebie najważniejsi.
Macierzyństwo jest kwestią naturalną, matka ma naturalnie silne więź z dzieckiem.  Natomiast ojcostwa mężczyzna musi się uczyć. Rolą ojca jest wyprowadzenie dziecka od matki; uczenie dziecka świata, usamodzielnianie go, zapewnienie bezpieczeństwa przed  światem zewnętrznym.

Dla małżeństwa zdecydowanie lepsze jest wspólne dorabianie się małżonków niż wchodzenie w małżeństwo z już własnymi majątkami. Rzeczywistość pokazuje, że może przyczyniać się to do konfliktów.  Dlatego nie warto ulegać tezie, że aby założyć rodzinę najpierw trzeba się dorobić.

3. Gdy dla dziecka nadchodzi czas, aby odeszło z domu wówczas rodzic powinien:

·         zaakceptować niezależną rolę swoich dzieci, pozwolić im na tworzenie własnego świata,
·         być w dialogu z dziećmi,
·         doceniać synową/zięcia,
·         nie być terapeutą dzieci,
·         wycofać się do „drugiej linii”,
·         zrezygnować z ”opresji zaproszeń” na niedzielne obiadki,
·         mieć świadomość, ze każda relacja rodzić – dziecko jest inna.

Ponadto rodzice po odejściu dzieci powinni:
·         dać sobie szansę na nowe życie,
·         ze wszystkich sił budować własny związek,
·         znaleźć hobby,
·         znaleźć znajomych,
·         sprawić sobie zwierzaka,
·         ruszać się,
·         ćwiczyć szare komórki,
·         czytać książki,
·         zdrowo się odżywiać,
·         robić plany na co najmniej tydzień.

4. Starzejący się rodzice wobec usamodzielniających się dzieci:

Człowiek od samego początku musi dorastać, dojrzewać, dbać o rozwój, by na starość móc poszczycić się mądrością. Do starości bowiem trzeba przygotowywać się za młodu, dlatego należy  zawczasu podejmować różnorodną aktywność. Na emeryturze ciężko zrobić coś, czego się nigdy nie robiło oraz zmienić stare nawyki.

Aby lepiej zrozumieć naszych rodziców i teściów warto pamiętać, że wraz ze starzeniem się wzrasta potrzeba akceptacji, szacunku, bycia potrzebnym, relacji, stałości, pojawia się niechęć do zmian. Mężczyźni łagodnieją, stają się ulegli, ugodowi. Natomiast kobiety są coraz bardziej  dominujące, władcze, pewne siebie, roszczeniowe. Jeżeli w młodości nie dbały o swój rozwój to zaczynają przejawiać negatywne formy generatywności, które przejawiają się:
·         dydaktyzmem, pouczaniem, udzielaniem rad, o które nikt nie pyta,
·         poczuciem wyższości,
·         nieprzestrzeganiem zasad dialogu i partnerstwa: gadatliwość, drobiazgowość wypowiedzi,
·         ingerowanie w życie bliskich, skupianie się tylko na dzieciach, co w konsekwencji jest dla nich destrukcyjne.

Te wszystkie wymienione zachowania są niestety powszechnym źródłem konfliktu matek z dziećmi / teściowych z synowymi. Młodzi małżonkowie pragną intymności, bycia niezależnym, samodzielnym,  pragną sami uczyć się na swoich błędach, a nie wysłuchiwać porad czy ostrzeżeń, o które nikt nie pyta.
Dlatego warto już dziś, za młodu , zadbać o swój wszechstronny rozwój, by na starość móc poszczycić się mądrością, która będzie przyciągać inne osoby do nas. 

Opracowała MŚ