piątek, 29 sierpnia 2014

czwartek, 14 sierpnia 2014

,,Jaką żoną Jestem?" Twoimi oczami.

Droga żono jeśli przeczytałaś książkę ,,Jaką żoną Jestem?" Lindy Dillow zapraszamy Cię do podzielenia się swoimi refleksjami. Możesz w ten sposób pomóc kobietom, które walczą o to aby być wymarzoną żoną dla swojego męża lub tym, które jeszcze wątpią czy da się uratować małżeństwo. Tekst można przysyłać na adres wymazona@gmail.com.

wtorek, 12 sierpnia 2014

Spotkanie podsumowujące cykl spotkań w 2014 roku


Jaka największa zmiana dokonała się we mnie ?
Gdy przystąpiłam do grupy byłam pewna, że moje małżeństwo się kończy, ale postanowiłam spróbować. Gdy skoncentrowałam się na zmienianiu siebie i zaczęłam akceptować męża takim, jakim jest, nasza relacja zaczęła się poprawiać. Nie jest to jednak łatwe. Widomym znakiem, że nasze małżeństwo jest w lepszej kondycje jest fakt, że otworzyliśmy się na nowe życie, oczekujemy 3 dziecka.
***
Problemy odbierałam zawsze jako brak Bożego błogosławieństwa, że Pan Bóg jest na nas zły. Dziś wiem, że problemy są po to, by je rozwiązywać. Gdy zacznę zmieniać siebie zaczną się i zmiany w mojej relacji z mężem. Udział w grupie motywuje mnie do tego, by się rozwijać, pracować nad sobą. Zawsze marudziłam, że to ja nie jestem zbyt szczęśliwa z mężem, teraz po tych spotkaniach pytam siebie, czy mąż jest szczęśliwy ze mną? Nad tym się wcześniej nie zastanawiałam.
***
Odkryłam, że cały czas próbowałam naciskać męża w różnych sprawach. Stawałam się żoną zrzędliwą. W mojej postawie było dużo egoizmu. Wszystkie starania męża odbierałam jako oczywiste.. Teraz uczę się, aby oddawać wszystko Panu Bogu. Doszło do mojej świadomości, jak ważna jest modlitwa za męża: codzienna, systematyczna, powierzanie jego spraw osobistych i zawodowych Bogu. Staram się nie kontynuować szemrania, a mężowi za wszystko dziękować. Często też modlę się psalmami, tak wiele pięknych wersetów tam o przebaczeniu.
***
Wcześniej uciekałam od konfliktów, problemy zamiatałam pod dywan. Za nami bardzo trudny czas, ale przeżywaliśmy go razem- to jedna z zasadniczych zmian. Wcześniej, gdy coś się działo rozmawiałam z koleżankami, a teraz to mąż jest tym pierwszym przyjacielem, który wysłucha i przytuli. Otworzyliśmy się też na rozmowę o sprawach intymnych, wcześniej, gdy mąż próbował takie rozmowy inicjować, ja je ucinałam. Jesteśmy też gotowi na kolejne dziecko.
Z książką pracowało mi się trudno, regularne studium biblijne było dla mnie męką. Co nie znaczy, że nie skorzystałam z treści zawartych w książce.
***
Najważniejsza zmiana ? Nabrałam większego szacunku do męża, choć powinno to być czymś oczywistym, niestety nie było. Teraz szanuję zdanie męża, jego postawę, nawet jeśli jest inna niż moja, okazuję mężowi szacunek w różnych sytuacjach. Nie skreślam z góry tego, co mówi, nie wychodzę z założenia, że wszystko wiem najlepiej. Nabrałem odwagi w rozmowach o seksie, udział w grupie mobilizował mnie do pracy nad sobą, bo wiedziałam, że przed wami muszę zdać relację, grupa pozwoliła mi nabrać choć trochę dystansu do dziecka (dzięki grupie nie oddałam się jedynie macierzyństwu, wszak są i inne dziedziny życia). Nabrałam pokory w stosunku do siebie, zrozumiałam, że ja też mam wady. Staram się doceniać męża, nie czepiać się o byle głupoty, szczególnie teraz, gdy ma problemy w pracy.

Moja przemiana zaczęła się już w momencie warsztatów u Ilony. Powoli zaczęłam rozumieć, jaki plan ma dla mnie Pan Bóg jako żony. Jeżeli ktoś wobec nas jest miły, serdeczny, cierpliwy, ma dobre słowo to trudno wobec takiej osoby być agresywnym. Tak więc moja postawał pełna miłości może przemieniać męża. Doszłam do wniosku, ze często nie komunikuję swoich potrzeb, narasta we mnie rozgoryczenia i wtedy wybucham, zamiast spokojnie i cierpliwie mówić, co jest dla mnie ważne w naszej relacji, ale nie obrażać się natychmiast, jak mąż nie chce spełnić moich oczekiwań. Tak naprawdę trudno odmawiać innej osobie, jeżeli powtarza ona ufne prośby, dotyczy to męża, ale i Pana Boga.

Małżeństwo jest sakramentem błogosławionym przez Boga, jest przyrównywane do relacji Chrystusa do swojej oblubienicy Kościoła, małżonkowie sakramentalni mają więc wielką pomoc, nie wolno o tym zapominać.

Jak się zmieniła moja relacja z Bogiem ?
Szczególnie zapadły mi słowa: bądźcie wdzięczni. Teraz jestem wdzięczna Panu Bogu i mężowi. Z jednej strony wiem, że wiara nie opiera się na uczuciach, ale gdy było mi ciężko, Pan pocieszył mnie w swoim Słowie, szczególnie wtedy, gdy czułam się opuszczona przez ojca i przez przyjaciół. Gdy przeżywamy trudności nie dobrze jest uciekać od Pana Boga, właśnie wtedy możemy doznać Jego obecności. Postanowiłam odprawić nabożeństwo 9 piątków miesiąca, cały czas dojrzewałam do tej decyzji.
***
Zamiast truć mężowi, zaczęłam truć Bogu
***
Zrozumiałam, co to jest lojalność wobec męża i przestałam skarżyć się koleżankom, ale powierzać nasze trudności Bogu. Doświadczyła pokoju w sercu, a z czasem Pan zaczął przemieniać zachowania mojego męża. Pan Bóg działa w naszym życiu, jak mało spraw Mu powierzamy, pycha podpowiadała mi, że jestem samowystarczalna, wszystko chciałam ogarnąć moim rozumem, teraz widzę, że bez Pana Boga nie jestem wstanie zrobić nic.
***
Tak naprawdę zaufać Bogu- to wielka próba naszej wiary. Gdy wszystko po ludzku się wali szukamy rozwiązań, zaczynamy nerwowo działać, wydaje się nam, że jak czego nie zrobimy to wszystko się rozsypie, a tak nie jest., czasem wystarczy ufnie trwać na modlitwie zamiast się miotać. Pan pokazał mi, że nie potrafię kochać, prawdziwie, łagodnie, cierpliwie. Maryja jest takim wzorem, Ona wszystkie słowa rozważała w swym sercu. Gdy postanowiłam się zmieniać spotkałam w kościele siostrę zakonną, która zaproponowała mi, że może mi towarzyszyć duchowo, to było takie „przypadkowe spotkania”. Ta siostra powiedziała, że jeżeli nie mam dobrych relacji z ludźmi, szczególnie z mężem, to nie mam też dobrej relacji z Panem Bogiem.
***
Pod koniec studium biblijnego odkryłam książke MOC MODLITWY ŻONY. Zrozumiałam, że wszystkie nasze sprawy mogę ufnie powierzać NAJWYŻSZEMU, a On nie pozostanie obojętny. Zrozumiałam też, że cokolwiek by się nie działo w naszym małżeństwie, ja mogę pozostać wierna Bogu, Semper Fidelis, Pan Bóg będzie sądził mnie z moich grzechów, a nie z grzechów męża. Nie warto zmierzać się z problemami o własnych siłach, ani tracić energii na złoszczenie się, Bóg mam moc przemiany tego, co wydaje się beznadziejne. Módlmy się: Jezu Ty się tym zajmij http://www.katolicki.net/index.php/modlitwa/modlitwa-jezu-ty-sie-tym-zajmij.html
opracowała M.

Wnioski po spotkaniu majowym 2014

Nasze wnioski po spotkaniu:

1) Co oznacza dla Ciebie zdanie: Byłam wierna?

- gdybyśmy były wierne Bogu byłoby łatwiej być wiernym mężowi
- być przy mężu
- być łagodną okazywać miłość i szacunek
- trwać przy nim np. w towarzystwie
- nie poddawać się w walce o nasze małżeństwo, rozwijać się
- wytrwałość w dążeniu do celu
- odpędzenie lenia
- przełamywanie siebie
- trwanie, wytrwałość wbrew przeciwnościom
- być wiernym jak pies, którego nie zrażają złe zachowania właścicieli
- wierność w myślach, walczyć ze złymi emocjami
- modlitwa za męża np. do Ducha św.
-ciężko się zdobyć aby mieć cały czas ten sam cel. Najgorzej wpaść w dołek, pilnować aby nie dopuścić do tego stanu, ode mnie zależy co ja z tym zrobię.

2) „ O Pani mój kres pozwól mi poznać

I jaka jest miara dni moich

Bym wiedział jak jestem znikomy

Oto wymierzyłeś dni moje tylko na kilka piędzi

I życie moje jest nicość przed Tobą

Doprawdy życie wszystkich ludzi jest marnością."

Ps 39,5,6

Jeżeli wierzysz temu Słowu, jak powinno to wpływać na okazywanie miłości mężowi w dniu dzisiejszym ?

- pamiętać, że wdzięczność jest ważna
- żyć w zgodzie
- w małżeństwie nie chce się robić rzeczy, które w narzeczeństwie robiliśmy z ochotą np.  wyjście gdzieś razem, przełamywac ten stan
- wierzyć, że mąż nie rani celowo
- przypomnieć sobie jakie były nasze marzenia na początku małżeństwa, że chcieliśmy razem dożyć starości
- ważna jest spowiedź św.
- jeśli się przyzna, że się z czymś nie daje rady to Bóg to przemieni
- być dobrą żoną wg Bożego zamysłu, a nie mojego pomysłu, pytać Boga jaką mam być
- zacząć dziś, a nie jutro
- mój stan ma zależeć od Boga, a nie od tego jak mąż mnie traktuje
- wyrażać swoje uczucia dopóki ta osoba jest z nami
- pamiętać w zabieganiu o tym co najważniejsze
- miłować bliźniego swego jak siebie samego

3) Odnieś się do swojej Deklaracji Celu Małżeństwa, czy chciałabyś coś dodać?

Większość z nas jej nie pamiętała !!!

-jeśli się czegoś nie pamięta to się tym nie żyje
-będę czytała swoją deklarację przynajmniej raz w tygodniu
-przemiana siebie dzięki temu, że zadbałam o siebie
-ważny jest czas dla siebie, ale czasami bierze on górę nad dobrem wspólnym
-chcę być otwarta na męża, znajdować dla niego czas

opracowała MW