wtorek, 30 grudnia 2014

Czyńcie wszystko bez szemrania - refleksje po spotkaniu żon.

Gdy nachodzą mnie złe myśli staram się je odpychać i zająć się tym, co pozytywne- zło dobrem zwyciężaj to moje motto.  To, co mówię do męża ma  wpływ nie tylko na niego, ale również i na mnie.


Staram się nasze nieporozumienia powierzać Bogu, wcześniej próbowałam innej metody, na siłę chciałam zawsze wszystko wyjaśniać, argumentować, ale kończyło się to kłótnią i sytuacja zamiast się polepszyć pogarszała się.


W trudnych sytuacjach zawierzenie  to dla mnie słowo klucz.
Właśnie wtedy potrzeba cierpliwości, przestrzeni, czasu na przemyślenie. Postanowiłam dawać mężowi czas, ale okazało się, że ten czas mi bardziej jest potrzebny, aby się zdystansować i spojrzeć na konflikt z innej strony.

Ja też nie jestem idealna, mam słabości nad którymi muszę pracować. Dużo zależy od mojego nastawienia.  Nastawienie do męża może zmienić wszystko i nad tym chcę pracować.

Karmić się dobrym słowem, uczynkami, budować świat na bazie najważniejszego przykazania, bo to z miłości będziemy rozliczani. Mamy narzędzia, jak to robić: rachunek sumienia, częsta spowiedź, kontakt ze Słowem Bożym, rozeznawanie swojego powołania. Kto chce iść za  Mną musi wziąć krzyż na swoje ramiona, również o tym należy pamiętać.
Jezus oczekuje od nas miłości, ale On pierwszy tę miłość okazał, otwierając nam drogę do zbawienia.

Dążyć do prawdy, nie skupiać się na sobie i swoich wyobrażeniach i projekcjach. Nie chcę zakładać, że mąż ma złe intencje, ale staram się mówić mężowi, jak odbieram dane zachowanie.

Czasem trzeba mieć odwagę, aby nie narzekać na męża. U nas w pracy wszystkie żony narzekają na sowich mężów, gdy ja tego nie robiłam, nie podobało się to moim koleżankom.

Staram się skupić na tym, co dobre, na mocnych stronach mojego męża, za tym idzie inne myślenie. Gdy ciągle mówimy i myślimy coś złego to tak naprawdę krzywdzimy siebie.

Uderzyły mnie słowa piosenki Arki Noego: każda nawrócona jest zadowolona, każda święta chodzi uśmiechnięta - czy to nie jest dokładna wskazówka dla nas? Jak wspomina autorka książki, jeżeli będziemy karmić się złymi myślami, one też zawładną naszym sercem (garbate in, garbate out - jak w komputerze wkładasz śmieci, wyjdą śmieci).  Nie chcę, aby mój mąż myślał o sobie, jako o jakimś nieudaczniku, a moje narzekanie właśnie do tego może doprowadzić.

Na co dzień nie myślę o tym, że mój mąż potrzebuje akceptacji, zadanie z bransoletką przypomniało mi o tym. Uświadomiłam sobie również, że w sposób oczywisty oczekuję akceptacji od męża, a samą nie zawsze mnie na to stać.

To byłby prawdziwy sukces, aby chociaż raz nie przełożyć bransoletki w ciągu dnia.

Panie Ty wiesz, jakie są moje słabości, ożywiaj Ducha cierpliwości, pokaż mi moje priorytety i spraw, bym umiała wg nich żyć.

Jezu cichy i serca pokornego uczyń serca nasze według serca swego.

4 komentarze:

  1. Osobiście trudno mi nie szemrać czy zrezygnować z narzekania, zwłaszcza, że jestem osobą, która zwykle mówi to co myśli i nie bardzo potrafię trzymać w sobie spraw bolesnych czy denerwujących. Może jako żony macie lepszą motywację, bo mi jej czasem brakuje do chłopaka, który nie wiem jeszcze czy będzie moim mężem. Zwłaszcza, że wydaje mi się, że im jestem "milsza" tym gorzej dla mnie;) Ma do mnie wielką cierpliwość, ale chciałabym coś zmienić...Tylko jak zebrać siły na dłużej? Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie szemrać i nie narzekać?
      Po pierwsze: uwierz, że narzekanie i szemranie niszczy Ciebie i innych.
      Po drugie: ćwicz się w pozytywnym myśleniu np. przez dokańczanie zdania TO DOBRZE, BO... w chwili, gdy coś Cię rozdrażnia i nakłania do narzekania, spróbuj zobaczyć od innej strony zdarzenie, zachowanie, sytuację.
      Po trzecie: otaczaj się ludźmi, którzy nie narzekają i przestań to robić.


      Jeżeli chodzi o motywację to zastanów się, co daje ci narzekanie i szemranie, a jakie korzyści może przynieść powstrzymywanie się od tego.

      Otwartość w dzieleniu się swoimi myślami i uczuciami jest ważna szczególnie w bliskich relacjach, a mówienie o sprawach bolesnych i denerwujących, chociaż jest niełatwe i niemile widziane, bywa bardzo oczyszczające i pogłębiające zażyłość.
      Nie można zgadzać się na bylejakość partnera, ale też nie da się go zmienić. To działa w obydwie strony. Można zmienić tylko siebie. A zmieniając siebie pośrednio wpływać na drugą osobę. Taka postawa daje pokój serca tobie i pole do wzrostu drugiej osobie:)

      Usuń
  2. Dziękuję, skorzystam z rad.

    OdpowiedzUsuń