Czy macie takie wrażenie, że czas goni, a w z niczym nie
nadążacie?
Ledwo dzień się zaczął, a już się kończy.
Proponuję poddać się
krótkiej refleksji…
Czy Twoja rodzina zjadła ciepły posiłek przy stole?
Czy przytuliłaś/łeś swoje dziecko?
Czy popatrzyłaś/łeś mężowi/żonie w oczy?
… jeśli nie
znak, że musisz się zatrzymać i coś zmienić, aby nie
przegapić swojego życia.
Krok pierwszy: zwolnij tempo…
Mieszkam w dużym mieście i nieraz zdarzało mi się przebiegać
na czerwonym świetle, żeby zdążyć na tramwaj, szybko niczym sarnaJ
Przestałam, kiedy w ciąży próbowałam dokonać tego czynu, ale już nie tak
sprawnie jak wcześniej. Otworzyły mi się wówczas oczy. Czyż życie nie jest
ważniejsze niż zdążenie na tramwaj? Zwolnienie kroku powoduje, że nawet w dużym,
szarym mieście znajduję chwilę, by spojrzeć w górę i zachwycić się
pomarańczowym zachodem słońca lub pochylić się i odszukać wzrokiem w trawie krokusy,
fiołki czy zwykłe stokrotki. Zatrzymanie powoduje, że nie sunę bezmyślnie pośpiesznym
krokiem z masą ludzi.
Zwolnienie powoduje, że mam czas, by zajrzeć w głąb siebie. Mam
czas, by usiąść i napić się ciepłej herbaty z cytryną i cukrem. Mam czas
pobawić się z dziećmi. Mam czas posłuchać, co u mojego męża.
Nie pędzę, nie wiadomo gdzie.
Krok drugi: postaw na to, co ważne w twoim życiu...
Stawiam sobie pytanie o to, co jest dla mnie ważne. Pomogło
mi w tym ustalenie deklaracji celu małżeństwa. Pod niego podporządkowuję
wszystkie moje wybory oraz plany długo i krótkoterminowe. Mam wiele pasji i nieraz zdarzało mi się tak
im oddać, że zaniedbywałam np. ugotowanie obiadu, a na domowników wylewałam
kubeł swojej frustracji. Uczę się, że bycie żoną i mamą nieraz będzie wymagało
ode mnie rezygnacji z siebie i przypominam sobie, że to jest mój wybór. Przymykam oko na bałagan, a otwieram je dla
męża i dzieci. Jestem za nich wdzięczna. Bez nich nie byłabym tym, kim jestem.
Uczę się organizować swój czas. Staram się tworzyć plan dnia,
ale nie w sztywnych ramkach. Zapisuję na kartce sprawy do załatwienia -to
uwalnia mój umysł od myślenia, o tym czy czegoś nie zapomniałam, a równocześnie
pokazuje ile dziś zrobiłam. Na pierwszym miejscu stawiam rzeczy, które powinny być
załatwione jak najszybciej. Uciekanie przed tym, co przerasta w jakimś sensie mnie
paraliżuje, sprawia też, że inne rzeczy, które robię nie przynoszą mi radości,
tylko są wyrzutem sumienia, iż nie zajęłam się tym, co ważne. Więc najpierw
przepycham „żabę”, czyli coś, co mnie w wykonaniu przerasta. Staram się to
zrobić na początku, aby nieustanne myślenie o „żabie” nie odbierało mi siły i
czasu. Często okazuje się, że nie jest to takie straszne i niemożliwe do
zrobienia, jak mi się wydawało. A sukces dodaje skrzydeł do wykonania innych
zadań. Doświadczenie pokazuje mi, żeby też na tej liście nie mnożyć nie wiadomo
ile rzeczy do wykonania na dziś dzień. Tylko to, co realnie jestem w stanie wykonać.
Niekończąca się lista po prostu przygniata. Rzecz nie wykonaną z danego dnia
wpisuję jako pierwszą do załatwienia następnego. Codziennie po troszeczkę - w
moim przypadku sprawia cuda…
Jestem wdzięczna z to kim jestem i co posiadam.
Krok trzeci: żyj minimalistycznie...
Staram się odcinać od tego, co rozprasza. Widzę jak zupełnie
inaczej wygląda mój dzień, kiedy nie włączam komputera (bo nie muszę), ale
zabieram się po prostu za pracę.
U moim domu nie ma telewizora. Był taki, na szczęście
krótki, epizod, kiedy oddawałam się oglądaniu seriali.. Cieszę się na myśl, że
nie marnuję swojego życia na oglądanie głupot i widzę jak rezygnując z tego wiele
czasu zyskuję dla rodziny, na realizowanie pasji, czy spotkania ze znajomymi.
Swego czasu wielką pociechą dla mnie były zasłyszane słowa,
że jestem dla Boga ważna, a On jest w stanie zaspokoić wszystkie moje
podstawowe potrzeby. Zobaczyłam też, że mam schronienie, mam w co się
ubrać i mam co jeść. Takie przekonanie
dało mi radość i wolność. Czego więcej mi potrzeba? Ile czasu zyskuję nie
myśląc konsumpcjonistycznie? Zanim coś nabędę staram się zastanowić czy to jest
moja zachcianka czy też podstawowa potrzeba. Uwalnia to mnie od wydawania
pieniędzy i od zagracania mieszkania. O ileż łatwiej ogarnąć dom, kiedy jest w
nim mniej rzeczy, o ileż łatwiej się spotkać…
Na koniec pragnę przytoczyć kilka sentencji:
Jeżeli kochasz, czas zawsze odnajdziesz, nie mając nawet ani
jednej chwili. Antoine de Saint-Exupéry
Zagadnienia "brak czasu" nie rozwiąże się przez
pośpiech, lecz przez spokój. Jan
Twardowski
Największym złodziejem czasu jest własne lenistwo. Agnieszka
Lisak
Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie,
jak go wskrzesić. Albert Einstein
Bóg wie, co robi. Nie
myli się w przydzielaniu ludziom czasu. Każdemu daje czas na zrobienie tego, co
chce, by zrobił. Matka Teresa z Kalkuty
Zachęcam także do przeczytania ciekawego artykułu o Natuzza Evolo- włoskiej mistyczce i
stygmatyczce, na który trafiłam szukając sigli do tytułowego cytatu (link TUTAJ)
Opracowała E
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz